Scenariusze dźwiękowych podróży, miejsca warte nasłuchu

Scenariusze dźwiękowych podróży, miejsca warte nasłuchu

Wyruszmy w nieprzebrane otchłanie Odry, w poszukiwaniu wrażeń słuchowych i możliwości obcowania z tym co nad naszą Odrą najcenniejsze. Zaproponuję poniżej kilka scenariuszy mikopodróży do miejsc leżących nad Odrą, od źródeł do ujścia, które bez większego wysiłku można eksplorować niemal cały rok. Scenariusze podróży po Dźwiękowym Szlaku Odry zakładają słuchanie koncertów odrzańskiej przyrody, wybierzmy się zatem w taką podróż odwiedzając miejsca gdzie w przyszłości staną dźwiękoławki. To miejsca rekomendowane, sprawdzone pod kątem interesujących nas aspektów. Żeby móc słuchać, obserwować nie trzeba wiele. Żeby patrzeć i obserwować przyrodę trzeba lornetki, żeby słuchać trzeba ciszy.

Kilkuminutowe wyciszenie przynosi zaskakujące rezultaty. Po krótkiej chwili gdy uspokoją się myśli zaczyna się koncert przyrody.

ŹRÓDŁA ODRY

Najpierw z wysokich traw, wypływają strużki, spomiędzy kamieni, skał, na niewysokich wzgórzach tryskają źródliska. Tworzy się potoczek, który szybko spływa z płaskich szczytów Gór Odrzańskich Strumienie wody wypływając z podziemnych szczelin, łącząc się ze sobą po 20 kilometrach takiego biegu utworzyć głośny pędzący potok. Mimo niewielkiej wysokości 634 metrów n.p.m. skąd wypływa ten właściwy Oderski strumień, nie łatwo się dam dostać. Żeby usłyszeć podziemne źródliska, miejsce skąd bije źródło trzeba wejść dostać się w obszar niedostępny.

Odrzańskie góry nie są specjalnie wysokie. Jedyną dostępną drogę, prowadzącą do samego źródła, przegradza szlaban z ostrzeżeniami w trzech językach. Vojenský újezd Libavá to czynny poligon regularnie ostrzeliwany regularnie przez czeskich żołnierzy. Raz do roku otwiera się jednak teren, wiosną, by przez jeden dzień w towarzystwie czeskich wodniaków i piechurów ruszyć w niedostępne miejsca). Pierwszym miejscem, przystankiem na Dźwiękowym Szlaku Odry są dostępne w dni świąteczne źródliska, a pierwszym dostępnym miejscem gdzie zawsze posłuchać górskiej Odry, jest miejscowość Odry i słynne źródełko z Maria ze Skaly. Toczące się ze skał potoki żywej wody, zasilają rzekę, której strzeże ukryta w rozpadlinie skalnej figurka, i cały zastęp małych aniołków, które wraz z życzeniami zostawiają tu Czesi przyjeżdżający zaczerpnąć żywej wody. Brzegów pilnuje zimorodek, mały kolorowy łowca, głośnymi okrzykami wyznaczający swe nadrzeczne terytorium.
Granice z Polską Odra pokonuje już jako duża rzeka, której naturalne piękno można jeszcze dostrzec na Granicznych Meandrach, kilkukilometrowym odcinku tuż po przekroczeniu granicy z Polską.

Rzeka rwie kamiennym dnie rozpędzając się przed długą podróżą.

PORT KOŹLE

Koźle, pierwszy port na rzece. Do tego jak podają dawne kroniki, kiedyś największy na Odrze, a jakieś 100 lat temu drugi w ilości ładunków w całej Europie. Jego krótka, acz wielka historia niczym echo odbija się w opustoszałych i cichych dziś basenach portowych. Dawniej to stąd ruszało się z ładunkiem w dół, ku bogatym miastom, odległym portom, morzom i oceanom. Stąd ruszały holowane przez parowce, barki, prowadzone i zamieszkane przez Ślązaków, dawnej kasty łodziarskiej, o długich i bogatych tradycjach. Stawiani przez lata za wzór na rzece, a powtarzane wśród starych odrzańskich kapitanów opowieści o tych „którzy pływali u ślązaków” jako wzór najlepszej praktyki na rzece. Rodziny z pokolenia na pokolenia mieszkające na barkach, dla których Odra była całym światem odeszły w zapomnienie.

Dziś baseny portowe w Koźlu stoją puste, choć nowo wybudowane zbiorniki zapowiadają jakąś przyszłość. Na razie panuje tam jednak portowa cisza, nie słychać stuku barek, skrzypienia dźwigów, gwizdków i syren statków. Cisza przerywana jest pluskiem ryb i piskiem zimorodków. Wczesną wiosną teren portu opanowują pustułki, sokoły których głosy odbijają się w olbrzymich, pustych basenach portowych.

PROM ZDZIESZOWICE

Solownia, nadodrzańska część Zdzieszowic, w miejscu dawnego portu solnego, pływa jeden z ostatnich promów na Odrze, zawieszony na leżącej na dnie linie, napędzany siłą ludzkich mięśni niczym wahadło odrzańskiego zegara, regularnie, od setek lat przewozi pasażerów. Jego blaszane pudło rezonuje w wąskiej dolinie, klapa wjazdowa uderza o wybrukowane nabrzeże. Pejzaż dźwiękowy odchodzącego w niepamięć świata. Mężczyźni prowadzący rozmowy w trakcie przeprawy, głosy ptaków odbijają się od wysokich drzew. Przez chwilę donikąd nie śpieszno, można zwolnić, spotkać znajomych, wymienić uściski. Dawniej dokładnie w ten sposób co kilkanaście kilometrów oba brzegi rozbrzmiewały podobnymi dźwiękami. Dziesiątki ręcznych promów łączyły brzegi, wsie, miasteczka.

Na całej Odrze zostały cztery, które regularnie pływają przy zwykłych warunkach. Ten w Zdzieszowicach jedyny w Śląskiej części Odry wciąż przecina nurt, niczym dobrze naoliwione wahadło czasu. Lecą łabędzie, wolno zachodzi wiosenne słońce. Prom wraca na drugi brzeg. W wąskiej dolinie słychać nawoływania puszczyka. Są nawet ławki, na obu brzegach, usiądź i posłuchaj. Tak jeszcze przed 50 laty brzmiała pejzaż dźwiękowy całego nadodrza.

MALCZYCE STOCZNIA

Malczyce jak soczewka skupiają większy obraz Odry. Ta niewielka miejscowość otoczona odrzańskim łęgami, niepozorna, trochę zapomniana, leżąca z boku dzisiejszych szlaków. W krajobrazie rzeki to miejsce styku świat rzeki- człowieka i historia jej długiego współistnienia. Malczyce powstały w miejscu nieprzypadkowym, położenie wyznaczał bród i przeprawa przez nurt, a teren naturalnie nadawał się do załadunku łodzi i barek. Tu specjalnie wytyczoną drogą, transportowano węgiel z Wałbrzyskich kopalni by tu ładować i spławiać w dół do Berlina, Szczecina. Była też papiernia i wielka przemysłowa infrastruktura. Przed wojną funkcjonowały tu 3 stocznie budujące barki i statki. Był też przystanek rzeczny, skąd parowcem niczym pekaesem można się było dostać do pobliskiego Lubiąża. Do dziś Malczyce brzmią dźwiękami rzeki, pracująca stocznia buduje wielkie barki które wiosną spływają ku dalekim portom. Jest największy nad Odrą czapliniec, który można obserwować z drugiego brzegu, siedząc w ruinach starej papierni. Czaple krzyczą głośno, wracając do gniazd, dźwięki budowanego kadłuba słychać niesione porannym wiatrem, biją dzwony pobliskiego kościoła.

Za sprawą Łemków mieszkających tu nad Odrą, usłyszeć można tu i cerkiewne, wielogłosowe śpiewy. Jutro zwodowana zostanie wielka barka, młoty, szlifierki, dźwigi kończą swój kilkumiesięczny koncert. Gdy przyłożyć ucho do kadłuba nowo wybudowanej barki można usłyszeć historię niezwykłych Malczyc.

Polecane miejsca, Klasztor w Lubiążu, jeden z największych obiektów klasztornych w Europie, wielka barokowa budowla, zbudowana nad brzegiem rzeki, łęgi odrzańskie ciągnące się wzdłuż kolejnych meandrów rzeki, Ścinawę z jej portem i mostami, czy maleńki nadodrzański Dziewin

NOCNY RAJD Z KRZYKLIWYMI

Łęgi Odrzańskie, niemal 100 kilometrowy obszar, rozciągający się za ostatnimi spiętrzeniami rzeki w Brzegu Dolnym i Malczycach a kończący się przy ujściu Baryczy przed Głogowem. To brama wielkiej rzeki. Odra staje się swobodnie płynącą. To obszar unikatowy, śmiało mógłby funkcjonować tu Park Narodowy, bo tutejsze lasy łęgowe, łąki i bagna to ostatnie takie nadrzeczne systemy leśne w Europie. Z całym swym dobrodziejstwem ptaków, zwierząt i roślin. To kraina Łabędzia Krzykliwego, który powrócił w te miejsca pod koniec XX wieku po latach niebytu. Przy ostrej zimie, setki ptaków zlatują z północnych krain, by tu przeczekać zimowy czas. Kiedy starorzecza i mniejsze akweny nadodrza zamarzają, łabędzie w wielkich stadach nocują na Odrze. Nocą ich głosy niosą się tworzą jeden z największych koncertów tutejszej przyrody.

Syrenie śpiewy, łopoty potężnych skrzydeł startujących na wodzie ptaków, krzykliwe głosy, świst lotek łabędzi niemych, łysek, perkozów, czapli, gęsi. To pejzaż zimowej nocy na Odrze. Mimo nocnej pory, jest jasno, niebieska pełnia księżyca rozświetla zakola rzeki. Wysoki stan wody w rzece, budzi respekt, masy wody płyną z głośnym szumem szumem. Na rzece widać snopy świateł, niski dźwięk silników. Dużą wodę i wysoki księżyc postanowił wykorzystać spóźniony kapitan. W Naroczyckim Łęgu zimuje setka łabędzi krzykliwych, poruszone i przestraszone niezwykłym spektaklem, podrywają się i wzbijają do lotu, ich głosy odbijają się od ściany drzew porastających oba brzegi.

Podwójny zestaw i stary pchacz drą nurt rzeki, nie co dzień zdarzają się tu takie nocne rajdy.

Polecane miejsca: Naroczycki Łęg, Ujście Baryczy, Łęgi i skarpy storczyków w Orsku, polecany rejs lub spływ kajakowy kajakowy między Lubiąż- Chobienia



Narodowy Instytut Wolności